Pisze Paulina Kovačević, przewodnik po Dubrowniku i Południowej Dalmacji
Dubrownik to Mekka chorwackiej turystyki. Wiem, że my Polacy ukochaliśmy sobie Chorwację już dawno temu. I jeśli chodzi o promocję, to Chorwacka Izba Turystyczna powinna wypłacać grube pieniądze naszym polskim forumowiczom za marketing. Sama, choć mieszkam tu prawie 20 lat i jestem przewodnikiem po Dubrowniku, czasami jestem zdumiona wachlarzem wiedzy rodaków na temat tego „małego kraju na wielkie wakacje”. Co prawda wiele opinii odnosi się głównie do cen parkingów i piwa, ale są i inne treści. Sporo też relacji opowiada o wrażeniach z Dubrownika, bo być w Chorwacji, a nie odwiedzić Perły Adriatyku… po prostu nie wypada.
Postaram się jednak przedstawić Wam ciekawostki o Dubrowniku, których nie da się tak łatwo wyczytać, ani z przewodników, ani z internetu.
Kto założył Dubrownik?
Będzie Wam z pewnością milej zwiedzać to miasto ze świadomością, że my – Polacy mieliśmy swoich 5 minut w historii powstania Dubrownika. Może „Polacy” – to trochę zbyt odważne stwierdzenie, bo chodzi o VII w n.e. i o Polsce jeszcze raczej nikt nie słyszał. Ale… to właśnie z terenów naszej dzisiejszej ojczyzny potężna migracja Słowian dociera nad Adriatyk. Dokładnie z okolic Krakowa nasi pra, pra, pra, pra-ojcowie ruszyli w wielkiej wędrówce narodów w stronę południa. Do dziś dla Chorwatów, tereny Małopolski i południe naszej ojczyzny, to tzw. Biała Chorwacja.
Nasza brać słowiańska miała dość mocne wejście na Bałkanach, bo interludium zapoznawczym były krwawe rzezie ludności łacińskiej i plemion Awarów, które do tej pory gościły na wybrzeżu Dalmacji. Cóż, od czegoś trzeba zacząć. Grecy z Rzymianami przerażeni naszym zdobywczym pochodem przycupnęli na skałach Kaštia – dzisiejszej południowej części dubrownickiej starówki i założyli tam maleńką Ragusę. Słowianie zaś usadowili się dokładnie naprzeciwko, na zboczach wzgórza Srđ i założyli konkurencyjną osadę – Dubrawę.
Nazwa Dubrownik – ciekawostki Dubrownik
Skoro Słowiańska Dubrawa dała początek Dubrownikowi, pewnie pierwszym skojarzeniem z tą nazwą będzie imię wybranki Mieszka I. Nie zapominajcie jednak, że jesteśmy w VII wieku, więc ta czeska księżniczka nie była nawet embrionem! Ale za to, kiedy Slaveni – Hrvati docierają nad Adriatyk, morza szum i ptaków śpiew połączył się ze znajomym szumem prastarych, świętych drzew Słowian – dębów. Dąb po chorwacku to „dub”, stąd Dubrava to nic innego jak Dąbrowa, a Dubrownik w tłumaczeniu to po prostu Dąbrownik. I jesteśmy w domu!
Stradun – główna dubrownicka promenada
Wchodząc do hermetycznie zamkniętego w murach miejskich Starego Miasta, nikt nie pozostaje obojętny czarowi Straduna. Jego przestrzeń, lśniące białe bruki, ascetyczna zabudowa… Latem przepełniony multi-językowym gwarem, a zimą, jakby odpoczywał w powolnych łykach spijanej przez Dubrowniczan kawy.
Wyobraźcie sobie jednak zamiast tej magicznej promenady morze… Tak, dokładnie w tym miejscu, wody Adriatyku wbijając się wąskim rękawem w ląd stanowiły naturalną granicę pomiędzy łacińską Ragusą, a słowiańską Dubrawą. W miarę rozwoju miasta i asymilacji tych dwóch obcych sobie kultur, płytki kanał morski zostaje zasypany. W ten sposób, w XI wieku, powstaje najsłynniejsza dziś ulica Dubrownika.
Kamień – biletem wstępu do miasta
Słynne mury Dubrownika, do dziś zachowane w całości, budowane były przez kilka stuleci. W XV wieku prace budowlane nabrały rozmachu i ogromnego tempa, bo po upadku Konstantynopola potężna Turcja była tuż „za rogiem”. Dubrowniczanie wpadli na oryginalny pomysł usprawnienia dostawy cennego materiału – kamienia, który był nieodzowny do budowy słynnej twierdzy Minčety. Każdy, kto przybywał do miasta zobowiązany był przy bramie stanąć na wadze i jako wizę wjazdową wręczyć strażnikom kamień o tym samym ciężarze. Warto więc było nieco ukrócić swawole biesiadne przed wizytą w Dubrowniku.
Najbardziej śmierdzący zabytek Dubrownika
Niemalże wszystko co wiąże się z Dubrownikiem, jest „słynne”☺: słynne mury, słynny Stradun, słynna Republika Dubrownicka, słynne ceny parkingów i kawy… no, może te ostatnie raczej osławione niż słynne.
Ale jest pewien zabytek, klasy zerowej, i jak całe miasto znajduje się na liście Światowego dziedzictwa Kulturowego UNESCO, którego nie zwiedził żaden turysta i rzadko, który przewodnik o nim w ogóle wspomina. Potrafi jednak, sam o sobie przypomnieć. Zwłaszcza w dni, kiedy niebo lekko pokryją chmurki, ciśnienie spadnie i powieje ciepłe, wilgotne Jugo. Wówczas, choć skrzętnie ukryty, staje się wyczuwalny i naszym spacerom po mieście towarzyszy specyficzna woń… wnętrzności historii (?). Taki nowy wymiar zwiedzania: 4D w naszej ofercie ☺. Dubrownicka kanalizacja – jedna z pierwszych na świecie – za niedługo obchodzić będzie 600 – lecie! I wciąż działa. Już w XV wieku Dubrowniczanie rozwiązali sprawę otwartych ścieków i płynących po rynsztokach odpadów. Wszystko zostało pokryte i wkopane głęboko pod ulice miasta. Resztę załatwia do dzisiejszego dnia Adriatyk i przyjazne nam prądy, które zbierają co zbędne i transportują w stronę północnego-zachodu… Wenecji. Chorwackie morze uznawane jest za najczystsze w Europie. Cóż, przypomnę tylko fakt, że dębów w Dalmacji nie ma, bo wyrżnęli je właśnie Wenecjanie – na swoją flotę i tonące pałace. Jak widać, „przyroda sprawiedliwa i na wierzch wypływa”… W tym wypadku w Wenecji.
Ciekawostki Dubrownik
I co myślicie? Może, nie są to Nobelowe odkrycia, ale przyznajcie, że można zupełnie inaczej spojrzeć na słynny Dubrownik, wiedząc, że Chorwaci pochodzą z Polski i że Perła Adriatyku powinna nazywać się Dąbrownik. Po Stradunie zaś zamiast spacerować, pokazując markowe okulary przeciwsłoneczne, pływalibyśmy kajakiem. A żeby wejść do miasta, musielibyśmy dotachać potężny głaz. No i na koniec, kontrowersyjne ceny publicznych toalet, rzędu 1,5 euro, stają się całkowicie zrozumiałe przez fakt, iż korzystacie z zabytku klasy 0!
Jeżeli szukacie dalszych podróżniczych inspiracji, koniecznie zajrzyjcie na naszego podróżniczego bloga tworzonego przez przewodników ze wszystkich części świata.
Autor artykułu: Paulina Kovačević, przewodnik po Dubrowniku i Południowej Dalmacji
Miała być pianistką, dyrygentem, a jest… Pauliną w Dubrowniku. To już prawie 20 lat! Dalmatyński styl życia stał się jej stylem. Chcąc nie chcąc. Rytm życia Dubrownika oddzwania w jej życiowym bicie. Dumna uczestniczka projektu Przewodnicy Bez Granic.
1 Comment
Paulina jest wspaniałym „opowiadaczem”. Świetne uzupełnienie spaceru z 21 marca.