Pisze Ewelina Masłowska, przewodniczka po Barcelonie.
SANT JORDI, KSIĄŻKI I RÓŻE to najpiękniejsze święto w Katalonii!
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że jesteście w Barcelonie na Rambli. Jest mnóstwo ludzi. Słyszycie rozmowy po katalońsku i hiszpańsku. Rozemocjonowane dzieci krzyczą:„¡Mira! ¡Mamá! ¡Cuantos libros!”
Nie otwieraj jeszcze oczu. Pachnie różami i papierem nowych książek! Otwórz teraz!
Co to za święto? Tłumy barcelończyków płyną Ramblą. Po dwóch stronach alei setki stoisk z książkami, drugie tyle z różami. Soczysto zielone liście platanów tworzą nad wszystkimi piękna koronę. Witamy w Barcelonie 23 kwietnia, dziś dzień patrona Katalonii, Świętego Jerzego!
To jest dla mnie najpiękniejszy dzień w roku! Jedyny, kiedy wszyscy mieszkańcy miasta wychodzą na ulice.
Przy dźwięku bębnów i trąb tańczą giganci, wspinają się Castellers, wiele miejsc można zwiedzać za darmo, np. Urząd Miasta czy budynek Rządu Katalonii, La Generalitat na placu Sant Jaume.
Dlaczego książka i róża?
23 kwietnia to Światowy Dzień Książki. Nie wszyscy wiedzą, że po raz pierwszy odbył się właśnie w Barcelonie, w 1931 roku. Dwóch wielkich pisarzy Miguel de Cervantes i William Shakespeare zmarło prawdopodobnie tego samego dnia, 23 kwietnia 1616 roku. To dlatego uznano tę datę za perfekcyjną to celebrowania książkowego święta.
Dobrze, ale o co chodzi z tą różą?
Aaaa to jest dopiero piękna historia… Posłuchajcie. Dawno, dawno temu nad katalońskim miasteczkiem Montblanc latał wielki smok, który swoim ognistym oddechem niszczył wszystko co napotkał na swojej drodze… Mieszkańcy bali się ogromnie i oddawali mu po kolei wszystkie zwierzęta jakie mieli. Aż się skończyły. Król postanowił, że każdy musi napisać swoje imię na kartce papieru i wrzucić je do wielkiego kosza. Za każdym razem, gdy pojawiał się głodny smok, odbywało się losowanie… Pewnego dnia wylosowano księżniczkę. Kiedy już zbliżała się do smoka, nagle (jak to w bajkach bywa) pojawił się na białym koniu rycerz, Święty Jerzy, nazywany tu Sant Jordi! (nie mógł się wcześniej pojawić? 🤔). Przebił smoka szpadą, a z krwi smoka wyrosła piękna, czerwona róża! Od XV wieku, Sant Jordi jest patronem całej Katalonii oraz zakochanych.
To takie tradycyjne katalońskie walentynki połączone z miłością mieszkańców do książek.
Kobietom kupuje się róże, a mężczyznom książkę, choć już od jakiegoś czasu wręcza się i książkę i różę. Piękne jest to, że kwiat wręczamy każdej ważnej osobie ważnej w naszym życiu.
Wielu katalońskich artystów zainspirowało się legendą Świętego Jerzego.
W Barcelonie możecie znaleźć mnóstwo pomników, dekoracji, obrazów, a Gaudi stworzył nawet całą fasadę Casa Batlló. W zeszłym roku sprzedało się 1,5 miliona książek i ok 7 mln róż!
Autor artykułu: Ewelina Masłowska, przewodniczka po Barcelonie